Chyba każdy kierowca stara się dbać o swój samochód. Niestety wypadki chodzą po ludziach, a także po autach. Stłuczka na parkingu? Gradobicie? Tego rodzaju losowe zdarzenia czyhają na nasz samochód i pozostawiają po sobie ślady w postaci wgnieceń. Ale wcale nie musimy się na to godzić. Jak się ich pozbyć, by nie szpeciły naszego wozu?
1. Szpachlowanie
To chyba wciąż jeszcze najpopularniejsza metoda. Wgniecenie wypełnia się blacharską szpachlą, po czym uszkodzone miejsca ponownie się lakieruje. Wbrew pozorom jednak popularność tej metody wcale nie świadczy o tym, że jest ona najlepsza. Jest stosunkowo droga (400-800 złotych) i czasochłonna – pozbawiamy się auta na ładnych kilka dni. Nie zawsze da się odtworzyć pierwotny kolor lakieru, więc czasem – zwłaszcza w przypadku lakierów perłowych i metalicznych – będzie rzucać się w oczy, że wóz jest po szpachlowaniu.
A warto dodać, że poddanie samochodu takiej operacji zmniejsza też jego wartość, co powinno mieć dla nas znaczenie, jeśli zamierzamy go w przyszłości odsprzedać. Te wszystkie mankamenty przekonują, że warto sięgać po metody alternatywne, nie wymagające tak inwazyjnego działania. Jak można sprawdzić na wgniecenia.pl/oferta, chodzi przede wszystkim o tak zwaną metodę PDR (Paintless Dental Removal).
2. Prostowanie od spodu
Metoda PDR dzieli się na dwa główne typy. Jeden z nich polega na wypychaniu blachy w uszkodzonych miejscach od wewnętrznej strony. Używa się do tego celu wypychaczy blacharskich o rozmaitym kształcie i wyspecjalizowanych końcówkach. Potrzebny jest technologiczny otwór, który posłuży za podparcie – wkłada się do niego narzędzie i, jak to już napisaliśmy, wypycha wgniecenie. To pozwala na dokładne wygładzenie wszelkich nieestetycznych nierówności.
Szczególnie dobrze metoda ta sprawdza się w przypadku tych, które nie mają ostrych załamań, a najczęściej wykorzystywana jest do naprawy wgnieceń drzwi, błotników, klapy bagażnika oraz maski. Problemy pojawiają się w przypadku elementów, do których dostęp od wewnątrz jest utrudniony – na przykład by w ten sposób usunąć wgniecenia na dachu, trzeba by było zdemontować podsufitkę auta. By oszczędzić sobie takich kłopotów, stosuje się inny tryb postępowania.
3. Metoda wyciągania
Tym sposobem można wygładzić wgniecenia bez konieczności uzyskania do nich dostępu od wewnątrz. Metoda wyciągania, zwana też potocznie „metodą na klej”, polega na przymocowaniu na wgniecenia za pomocą specjalnego kleju plastikowych, grzybkowatych zaczepów. Łebek takiego zaczepu chwyta się później wybijakiem i wyciąga, wygładzając w ten sposób wgniecenie (nieraz zostaje po takim zabiegu niewielkie wzniesienie, ale można z nim sobie poradzić za pomocą chociażby teflonowego młoteczka).
4. Metoda termiczna
Czasem wgniecenie możemy usunąć, działając na nie odpowiednio temperaturą, choć nie wszystkie przypadki się do tego kwalifikują. Uszkodzone miejsce podgrzewa się palnikiem, a następnie schładza za pomocą suchego lodu, czyli po prostu dwutlenku węgla w stanie stałym. Blacha reaguje na temperaturę w taki sposób, że drobne wgniecenia wygładzają się. Wadą tego sposobu jest prawdopodobieństwo uszkodzenie przy zabiegu powłoki lakierniczej – zaburzona zostaje jej elastyczność, a to w efekcie prowadzi do powstawania pęknięć.
Nie znałam tych metod, ale jako kobieta chyba jestem usprawiedliwiona, zwyczajnie nie jest to mój konik. Dobrze jest mieć jednak taką podstawową wiedzę.
Najczęściej wybierane jest chyba szpachlowanie, ale jak widać to niejedyna metoda, no i kosztuje swoje, a także zmniejsza wartość auta, więc lepiej poszukać alternatyw.